Do Kutaisi przylatujemy wieczorem i bez zastanowienia wsiadamy do maszrutki ktora ma nas zawiezc bezposrednio do Tbilisi- stolicy Gruzji. Pomimo dosc pozniej pory na zewnatrz jest nadal bardzo cieplo (>30 st C). Oprocz nas do auta wsiada jeszcze 3 Polakow z tego samego WizzAira. Poczatkowo nie sa zbyt rozmowni, po przejechaniu kilkunastu kilometrow kierowca zatrzymuje sie na stacji i spod siedzenia wyciaga kilka plastikowych butelek wina i samogonu. Po wypiciu 3 butelek wina do konca nieznanego pochodzenia, towarzystwo jest juz mocno rozweselone i zintegrowane. Kierowca ma nas juz chyba serdecznie dosyc, bo przy najblizszym postoju bez proszenia wycina nam kieliszki z oproznionych plastikowych butelek i rozlewa cała butelkę samogonu. Powolujac sie na gruzinska goscinnosc leje nam kielichy do pelna i wnosi toasty. Dopiero po wypiciu mowi nam ze samogon ma 57% alkoholu i na efekt nie trzeba dlugo czekac. Po 15 minutach padamy jak muchy i dopiero nawolywanie kilka godzin pozniej budzi nas z glebokiego snu. Jest 1 rano i jestesmy w Tbilisi. Co prawda nie mamy zarezerwowanego hotelu i jest srodek nocy, ale pewnym krokiem udajemy sie do hotelu za rogiem, gdzie zatrzymalismy sie w ubieglym roku podczas Majowki. Przypadkowo dostajmy ten sam pokoj na poddaszu i do szczescia jest nam potrzebne juz tylko kilka godzin snu.
Informacje praktyczne:
Maszrutka z Kutaisi do Tbilisi: 40 PLN/ os.
WizzAir Waw - Kutaisi - 450 PLN / osobe z bagazem