Długo nie mozemy sie zdecydować gdzie spędzić nasz tygodniowy urlop w lipcu. Pomimo tego, ze znamy termin urlopu na wiele miesięcy wczesniej, bilety kupujemy dopiero z 2-dniowym wyprzedzeniem. Juz tradycyjnie chcemy spędzić wakacje w nowym dla nas kraju/ miejscu, chcemy uniknąć wakacyjnych tłumów a o tej porze roku trudno o niekomercyjne miejsce w naszej strefie geograficznej. Ostatecznie rozważamy 2 miejsca: Kirgistan i Albanię. Do tego pierwszego kraju nie ma szybkich połączeń lotniczych wiec ostatecznie decydujemy sie na Albanię. Jak zwykle przed wyjazdem rezerwujemy hotel tylko na 1 noc w Tiranie, drukujemy przewodnik Lonely Planet, pakujemy walizki i fruuu!
W Tiranie zostajemy tylko pol dnia- odwiedzamy tam min centralny punkt miasta- plac Skanderberg, meczet oraz Muzeum Narodowe. Następnie ruszamy w tygodniowy roadtrip po Albanii. W pierwszej kolejności odwiedzamy historyczne miasto Berat, wpisane na światowa liste dziedzictwa UNESCO. Berat zwany jest miastem tysiąca okien ze względu na swoja charakterystyczna zabudowę w stylu ottomanskim- białe kamienne domki z szarymi dachami, położone na wzgórzach. Zatrzymujemy się w uroczym hotelu w odrestaurowanym domu ottomańskim, z którego]rozpościera się piękny widok na miasto i otaczające góry. W Beracie spędzamy w sumie 2 dni, zwiedzamy min ruiny zamku górujące nad miastem oraz muzeum etnograficzne usytuowane w odrestaurowanym XVIII-wiecznym domu ottomańskim. Wieczory spędzamy na tarasie gdzie delektujemy się wspaniałym widokiem,a także wyśmienitą kolację - grillowaną jagnięcinę, sałatką grecką i białym lokalnym winem- mistrzostwo świata! Olafcio jest bardzo podekscytowany psem gospodarzy, który z uporem maniaka przynosi nam jego ulubioną zabawkę:)
Następnie kierujemy się na Riwierę Albańską. Droga wiedzie przez zbocza stromych gór, skąd rozpościera się niesamowity widok na Morze Jońskie o obłędnym, lazurowym kolorze. Rezerwujemy 2 noclegi w uroczym, kameralnym hotelu położonym samotnie przy plaży, z widokiem na góry o wysokości ok. 2.000 m.n.p.m. Plaża jest praktycznie pusta, poza nami w hotelu jest jeszcze parę osób.. Dni spędzamy leniwie na kąpieli, leżakowaniu i spożywaniu posiłków, a wieczorem dodatkowo delektujemy się pysznym białym winem albańskim. Widoki z każdej strony – na morze i na góry - są tak piękne, że wydają się wręcz abstrakcyjne..Chwilo trwaj!