Geoblog.pl    TomAga    Podróże    BYLE DALEJ: AZJA PD-WSCH i OCEANIA    Wcale nie taka Mikro..
Zwiń mapę
2018
16
sty

Wcale nie taka Mikro..

 
Mikronezja (Sfederowane Stany)
Mikronezja (Sfederowane Stany), Pohnpei
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19096 km
 
Do Mikronezji przylatujemy z Wysp Marshalla z 2 stopami po drodze. Pogoda przywitała nas bardzo obfitym deszczem i pochmurnym niebem.. a według prognoz styczeń to najlepszy miesiąc pod względem pogody w całym tym regionie.. Wyspa Pohnpei położona jest prawie na równiku, jest dość górzysta i pokryta gęstym lasem tropikalnym. Jest to jedno z najbardziej mokrych miejsc na Ziemi. W górach potrafi spaść 10 metrów deszczu rocznie!!! (dla porównania średnia w Polsce to około 60cm).

Po przylocie zrzucamy torby w hotelu 7 Stars (oj, daleko mu było do 7 gwiazdek ;) w największym mieście Kolonia i idziemy na posilek. Wybieramy restaurację z której rozpościera się piękny widok na zatokę i otaczające ją góry. Zamawiamy zestaw w stylu japońskim: zupa miso, sashimi (surowa ryba), grilowany tuńczyć, krewetki i warzywa w tempurze..oraz świeżego kokosa. Pyszne jedzenie i piękne otoczenie.

Kolejnego dnia wypozyczamy samochód terenowy i jedziemy na wschodnią część wyspy, zwiedzić jej największe atrakcje. Wyspa okazuje się duzo większa niż się spodziewaliśmy. Droga wiedzie wzdłuż wybrzeża, które w całości porośnięte jest bujną roślinnościa równikową, nie ma żadnych plaż. Zupełnie przypadkiem zauważamy że w jednej z wiosek odbywają się przygotowania do..walk kogutów. Zatrzymujemy się z ciekawości, aby przyjrzeć się temu niecodziennemu zjawisku. Dowiadujemy się od uczestników (właścicieli kogutów) że w każdą niedziele odbywają się zawody/ walki kogutów, za każdym razem w innym miejscu. Ludzie z Pohnpei jak i z okolicznych wysp zjeżdzają się aby w nich uczestniczyc! Po chwili zauważamy, że otacza nas ponad 30-40 mężczyzn z kogutami, a Agata jest prawie jedyną kobietą w tym towarzystwie ;) Mężczyźni są bardzo podekscytowani zawodami, żują namiętnie jakiś środek odurzający (butelnut, cokolwiek to jest) i spluwają na ziemię. Po 40 minutach przygotowań rozpoczyna się pierwsza walka w wyznaczonym do tego miejscu (otoczony siatką „ring”). Nie jest to co prawda zbyt krwawe wydarzenie, ale koguty przez ponad pół h się tłuką, głównie.. gryząc i dziobiąc sobie głowy. Koguty się męczą (wg publiki była wyrównana walka) i zwijamy się krótko przed koncem.

Trochę błądzimy szukając drogi do głównej atrakcji wyspy Nan Madol – ruin XII w. miasta – Wenecji Pacyfiku. Po drodze nie ma żadnego oznakowania. W końcu trafiamy do czyjegoś domu, skąd biegnie ścieżka przez mokradła, która wiedzie do jednego z wybudowanych tutaj licznych kanałów. Nan Madol to miasto, które zbudowano na 93 wysepkach. Miejsce to dopiero niedawno zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Nie ma żadnych bramek, opłaty za wejście, przedowników. Dziko!
W trakcie odpływu przez 1. kanał można przeprawić się piechotą, ale trafiamy akurat na przyszływ więc prosimy o przeprawę łódką lokalnego chłopaczka. Ruiny to kamienne słupy skalne położone naprzemiennie, tworzące różne budowle, mury, ścieżki i niezwliczone kanały. Budowle są w zaskakująco dobrym stanie jak na swój wiek. Nie ma tu jednak ani jednego ogrodzenia, znaku ani żywego ducha! Na koniec prosimy jeszcze miejscowego chłopaka, aby nas troche obwiózł łódką po okoliczych kanałach wykarczowanych setki lat temu w drzewach mangrowych. Atrakcja super, niewiele jest jeszcze na świecie takich miejsc, jeszcze do końca nie odkrytych i nieskomercjalizowanych!

Wracając z Nan Madol zatrzymujemy się jeszcze zobaczyć najpiękniejszy wodospad wyspy - Kepirohi. Wodospad robi na nas wrażenie, co prawda nie jest zbyt wysoki, ale ma idealny kształt trapezu, wręcz idealny! Po powrocie do hotelu idziemy na kolację do japońskiej knajpki – jemy świetnie sushi, sashimi i tuńczyka!

Następnego dnia jedziemy zobaczyć północno-zachodnią część wyspy, na końcu której znajduje się pokaźna skalna góra i ruiny zabudowań z okresu II Wojny Światowej. Droga wspina się stromo do góry, ostatni odcinek pokonujemy pieszo. Wspinamy na spore wzgórze, z którego rozpościera się wspaniały widok na wyspę, okoliczne wysepki, otaczającą rafę koralową i ocean. Ścieżka wiedzie przez gęsty lat tropikalny, jest bardzo wilgotno i dosłownie płyniemy w błocie. Ale i tak było warto!

Jedziemy jeszcze na poludnie wyspy, które skąpane jest słoncem. Po drodze zatrzymujemy się przy rzece, gdzie jest mnóstwo węgorzy. Te długie, majestatyczne ryby prawie wpływają nam pod nogi! Niestety lokalni je czczą i nie można ich jesć..

Popołudniu wracamy do hotelu, ponownie raczymy się japońskimi przysmakami i winem. Jest wybornie! Olafka kładziemy spać a sami oglądamy Drogówkę Pasikowskiego. Kolejnego dnia pakujemy się i jedziemy na lotnisko. Do strat musimy zapisać telefon Tomka, który zaginął w niejasnych okolicznościach..

Mikronezja wpada nam w oko! Polecamy!

Informacje praktyczne:
Hotel – 7 stars – standard ok, ale nie szokuje. 90 USD plus śniadanie.
Mangrove Bay Hotel – znacznie fajniejszy, polozony nad wybrzerzem. Doba 120 USD + sniadanie.
Wynajem auta: 55 USD/ dobe
Do Nan Madol oplaty za przejscie przez teren prywatny wynoszą w sumie 7 USD/ osobe.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2018-01-18 21:57
Pięknie...często pisze w ten sposób gdy czytam interesujące relacje i oglądam ciekawe zdjęcia!
Przyznam,że pokazaliście mi nowy kawałek Ziemii - moja znajomość mapy jest jednak słaba...
Dziękuję za lekcję geografii.
:)
 
stock
stock - 2018-01-19 20:05
Pozdrawiam pierwszych Geoblogowiczów w FSM! I to w dodatku od razu Nan Madol, jedno z moich marzeń. Zazdroszczę!
 
TomAga
TomAga - 2018-01-20 06:56
Dzieki, oby jak najwiecej osob moglo jezdzic w te rejony (FSM, wyspy Marshalla, Palau itp)- wszyscy sie tej geografii uczymy! ;)
Pozdrawiamy!
 
 
TomAga

Tomek & Agata
zwiedzili 33% świata (66 państw)
Zasoby: 194 wpisy194 390 komentarzy390 3621 zdjęć3621 41 plików multimedialnych41
 
Nasze podróżewięcej
01.08.2019 - 20.09.2019