Sri Lanka - koniec swiata i piekne plaze Unawatuny

Ciekawostka:
W wyniku tsunami, ktore nawiedzilo kraje Azji Pd-Wsch w 2004 r., na samej Sri Lance zginelo 40 tys. ludzi, a kolejne 900 tys. pozbawionych zostalo dachu nad glowa. Podczas naszego pobytu w regionie dotnietym niszczycielska woda nie dalo sie nie zauwazyc licznych sladow po tym tragicznym wydarzeniu. Jadac wzdluz wybrzeza z Galle do Colombo, na odcinku ponad 120 km widzialysmy niezliczona ilosc grobow oraz ruin budynkow. Widok ten byl bardzo przygnebiajacy.

Piatego dnia pobytu na Sri Lance wstajemy przed wschodem slonca i jedziemy 3 godziny wyboista droga, aby zobaczyc „Koniec Swiata”. Tak nazywa sie punkt widokowy w Parku Narodowym Horton Plains – pieknym i niedostepnym plaskowyzu polozonym na wysokosci 2000 metrów. Aby dostac sie na „Koniec Swiata” czyli na koniec plateau z 880-metrowa przepascia trzeba pokonac 4 kilometrowy odcinek drogi wiodacej przez zroznicowana flore i faune tej dziwnej krainy. I tak idziemy przez dzikie laki i pastwiska, formacje skalne, pozniej las tropikalny, aby po 1,5 godziny spaceru dostac sie do wspomnianego punktu widokowego. W drodze powrotnej obieramy inna droge, ktora wiedzie wzdluz wodospadow i innych cudow natury. Ten 10-kilometrowy spacer na swiezym powietrzu byl niezwykle przyjemny i pozwalil nam sie zregenerowac po nadmiernej konsumpcji czosnku:)

Późnym popołudniem dojeżdżamy do Ella – pieknie usytuowanej niewielkiej miejscowosci z bogata oferta pensjonatow i restauracji, położona w sercu Hill Country (gorzysty region Sri Lanki). Decydujemy sie zostac tam tylko pare godzin, wiec wykorzystujemy ten czas optymalnie – udajemy sie na godzinny spacer na wzgorze Little Adam’s Peak. Droga wiedze wzdluz plantacji herbaty, gdzie po raz pierwszy mamy okazje z bliska zobaczyc zbieraczki herbaty (nareszcie!!!) Nasza obecnosc wzbudza spore zainteresowanie wsrod pracujących kobiet, ktore chetnie podchodza, rozmawiaja i daja się fotografować..oczywiscie w zamian za drobny napiwek:) Widoki ze szczytu wzgorza sa absolutnie zniewalajace!!! I co ciekawsze, po drodze nie spotykamy ani jednego turysty..

Nasza przygode ze Sri Lanka konczymy w wielkim stylu – po tygodniu intensywnego zwiedzania i trudów podroży udajemy sie na plaze Unawatuny:) Tam spedzamy ostatnie 3 dni wylegujac sie na plazy, kapiac w morzu, oraz raczac sie przepysznymi owocami morza... W przeddzień wyjazdu zapisujemy sie z Magda na lekcje gotowania, aby nauczyc sie przyrządzać wyśmienite sosy curry! Rano jedziemy do Galle na miejscowy targ z rybami, warzywami i przyprawami, a pozniej przy asyscie kucharki samodzielnie przyrzadzamy az 7 potraw! Jedzenie jest orgazmicznie dobre! Z pelnymi brzuchami i glowami pelnymi niezapomnianych wspomnien udajemy sie w drogę powrotna do Negombo, skad kolejnego dnia wyruszamy w dalsza podroz po Azji Pd-Wch!:)


Informacje praktyczne:

Wstęp do „The world’s end”: USD 25/ osoby
Lekcja gotowania w restauracji Nautilus (najlepsze curry w calej Unawatunie!): 3000 LKR = PLN 78
Wynajęcie kierowcy wraz z samochodem- cena za 1 dzien to USD 70 (obejmuje koszty benzyny, jedzenia i noclegu kierowcy)
Nocleg w Unawatunie: LKR 4500 / pokoj 3 osob. = PLN 120 (nie pamietamy nazwy hotelu)
Nocleg w Negombo: LKR 3500/ pokoj 3 osob. = PLN 90 (nie pamietamy nazwy hotelu).

Zdjęcia (31)

Komentarze (1)