Na Fraser Island Tomek spotyka sie z resztą ekipy – w końcu!
Po przejeździe na plaże pędzimy do wynajętego domku plażą – kilkadziesiąt kilometrów. Jazda po plaży w zachodzącym słońcu jest kapitalnym doświadczeniem. Na noc zatrzymujemy się w Happy Valley – wynajęty domek. Oli udaje się przekonać lokalnego właściciela sklepu, żeby otworzył go dla nas – nie mamy za bardzo nic do jedzenia (ale do picia już tak ;) Przy okazji wszystkim dookoła ogłaszamy, że czas sielanki się skończył – przyjechała ekipa z polski i nie ma już ciszy i spokoju…
Agata J. kładzie się spać wcześniej, po czym po kilkunastu minutach słyszymy krzyk dramatyczny. Okazuje się że przyszła ją odwiedzić spora myszka wielkości szczurka) i krążyła po pościeli. Nie było zlituj się… Myszka zginęła śmiercią bardzo tragiczną – zabita lodówką (została przyciśnięta lodówką do ściany – taki life).
Następnego dnia jeździmy po wyspie naszym jeepem – jazda po plaży dostarcza mnóstwo przyjemności, zwłaszcza z kapitalnymi puntami widokowymi po drodze. Naszym kierowcą na dzień jest Mirek, który mknie szosami tak szybko że na jednym z zakrętów wewnątrz wyspy nie wyrabia i uderzamy w drzewo. Pancerny Land Cruiser ma wygięty zderzak i błotnik (jak się później okaże, ale my nie wysiadając z auta mkniemy dalej ;)
Popołudniu z żalem wsiadamy na prom i wracamy na ląd, gdzie dopadamy naszego CamperVana Apollo i jemy steki w typowo amerykańskim zajeździe. W ogóle ta Australia tak często dość amerykańska jest..
Informacje praktyczne:
Wynajem Land Cruisera na 2 dni + prom + nocleg: AUD 1200
Przejazd ponad 100 km plażami – bezcenny!