Decyzja zapadła – lecimy na Madagaskar! Czerwona wyspa od dawna nas pociągała – większa od Francji (4. Największa wyspa na świecie), różnorodna, z potomkami Hindusów, Malajów, Arabów, Europejczyków (w tym Polaków) oraz mieszkańców Afryki. Na Madagaskarze (i tylko na Madagaskarze) występuje 5% z wszystkich gatunków roślin na świecie – jest co oglądac! Na koniec jeszcze weekend wypoczynkowy na Mauritiusie – bo przecież nikt z nas nie jedzie na Madagaskar wypoczywać ;)
Lecą z nami sprawdzeni towarzysze podroży Kuba i Mirek.
Pozostaje logistyka, nie tak łatwo się na Madagaskar dostać, lata trochę samolotów z Francji, ale jako ze nie jesteśmy fanami AirFrance, nie wykorzystamy tej ścieżki. Tomek co tydzień lata do RPA do pracy, więc decydujemy się na loty z Johannesburga. Agata z Olafem mają przylecieć do Jo’burga (stolicy RPA) liniami Ethiopian przez Wiedeń i Addis Adebe. Połaczenie już przetestowane przez Agate wczesniej, 2 przesiadki, ale za to w klasie biznes, wiec wygodnie na podróż z pełnym energii 20 miesięcznym dzieckiem.
W srodę wieczorem Agata melduje się w Warszawie na lotnisku z Olafem (Tomek poleciał do pracy 2 dni wcześniej). I wszystko ok, ale obsługa lotniska odmawia Agacie wstępu na pokład, ponieważ RPA wprowadziła niedawno….. konieczność posiadania notarialnego pozwolenia ojca na podróż z dzieckiem do RPA. RPA jest jednym z bardzo niewielu krajów na świecie, które taki przepis wprowadziło..
No i klapa! Nie da się polecieć i koniec! Co tu dalej robic? Tomek w RPA, próbujemy zrobić pismo w RPA, ale skan przeslany do linii lotniczych nic nie da, musi być oryginal. No wiec szukamy alternatyw innych tras na czwartek i piątek. W międzyczasie Mirek i Kuba już wylatują na Mauritius, powiadomieni o sytuacji mają kwaśne miny, no bo jak to rozwiązać, nie wydając przy okazji majątku?
Po godzinach poszukiwań, rozmów z liniami lotniczymi, udaje nam się przerezerwować Agate i Olafa na wygodne połączenie przez Frankfurt do Nairobi.
Tomek z Johannesburga tez przylatuje do Nairobi i spotykamy się na lotnisku w Kenii w piątek wieczorem (Tomek robi niespodziankę Agacie, bo miał przylecieć nad ranem w sobotę ;). Nocleg w Nairobi i następnego dnia rano wylot prosto na Madagaskar. Udaje nam się przylecieć na 1h przed Mirkiem i Kubą, którzy przylatują z Mauritiusa -wycieczka się odbędzie w pełnym składzie! ;)