Ciekawostka z Fidzi:
Fidzi nie jest krajem stabilnym politycznie. W ciagu ostatnich 10 lat mialy tu miejsce 2 przewroty polityczne - co prawda bezkrwawe, ale mimo wszystko napiecie wisi w powietrzu. Jego podloze lezy w podziale nacji na rdzennych mieszkancow Fidzi oraz Hindusow, ktorzy przyjezdzali masowo na przelomie XIX i XXw i stanowia 40% populacji. Niestabilna sytuacja polityczna spowodowala, ze w latach 80tych XX, Wielka Brytania wylaczyla Fidzi na kilka lat spod swojego Zwierzchnictwa (chyba jedyny kraj na swiecie, ktoremu sie to przytrafilo). Obecnie sa pod scisla obserwacja Korony Brytyjskiej.
Nasz pobyt na Fidzi konczymy powrotem przez Suve, gdzie odbieramy Tomka paszport z wiza USA. Z Nadi odlatujemy do L.A. Po 20 dniach spedzonych na Fidzi chcemy juz wyjechac – mamy troche poczucie straconego czasu, poniewaz przez 10 dodatkowych dni spedzonych na Fidzi mozna bylo zwiedzic kawalek Ameryki Poludniowej lub nawet kraje oscienne – takie jak Vanuatu, Wyspy Salomona, Samoa, Kiribati, Tonga itp. Niestety sytuacja z paszportem i wiza do USA pokrzyzowala nam plany, a rozpoczynjace sie wakacje w tej czesci swiata uniemozliwily loty do krajow osciennych ze wzgledu na brak miejsc w samolotach.
Fidzi jest ciekawym dla Polakow krajem, polozonym na drugim koncu swiata, gdzie ludzie zyja w duzo „wolniejszej” rzeczywistosci, ale otwarciem i zyczliwoscia mogliby dawac przyklad Europejczykom. Na Fidzi brak jest agresji i frustracji, czesto widocznej w krajach Europy i to nam sie bardzo podoba, natomiast denerwujace moze byc nagminne spoznialstwo oraz cale pojecie „czasu Fidzi”.
Plaze, rafy, palmy, wysepki zostawiamy za soba i pelni energii lecimy na 2 dni do USA i na bardzo intensywne 16 dni w Peru, Boliwii, Urugwaju i Argentynie.
Koniec czesci IV podrozy dookola swiata.