Zarówno Peru, jak i Boliwia są swietnie skomunikowane autokarowo. Aby dojechać z Cuzco (Peru) do nieformalnej stolicy Boliwii - La Paz- wybieramy jednego z najbardziej polecanych przewoźników - TourPeru. Kupujemy miejsca w klasie VIP czyli w najwyższej klasie rezerwacyjnej, tym bardziej, ze przejazd ma zając ponad pól doby (od 12 do 17 godzin), w tym godziny nocne. Od pani sprzedajacej bilety dowiadujemy sie, ze w klasie VIP zajmujacej dolne piętro autokaru (ok.12 miejsc), pozostały ostatnie 2 miejsca, ale niestety nie obok siebie. Jesteśmy troche tym zawiedzeni, jednak urok osobisty Tomka powoduje, iż pani zmienia w systemie miejsca innych pasażerów w ten sposob, iż dostajemy dwa miejsca w pierwszym rzędzie..Cieszymy sie bardzo z naszego farta, jednak jak sie okazuje fart ten okaże sie naszym przekleństwem..
Jeszcze tego samego dnia pakujemy sie, żegnamy z Cuzco i wsiadamy do wieczornego autokaru. Zajmujemy wykupione dwa miejsca w pierwszym rzędzie, tuż przed zasnieciem rozlokowujemy swój podreczny bagaż- plecak z laptopem i iPadem kładziemy na podlodze pomiędzy nasze podnozki, zaczepiamy o niego torbę z lustrzanka, resztę wartościowych rzeczy tj paszporty, karty i pieniądze Tomek ma przy sobie w magicznej kieszeni na pasie. Wokół nas są sami turyści, przedział VIP jest zamykany, czujemy sie tu bezpiecznie i pewnie, choć Tomek rzuca dla żartu, ze jesteśmy pierwsi do odstrzalu jeśli bedzie jakis napad na autobus...Światła gasna i zapada cisza w przedziale, wszyscy zasypiaja, oprócz Agaty i kilku innych dziewczyn, ktore nie moga zasnąć bo jest im zimno. Mija większość nocy, autokar zatrzymuje sie kilkakrotnie w środku pustkowia, Tomek chrapie a Agata nadal walczy z bezsennoscia..Dopiero budzi mas kierowca, ze juz dojechalismy. Jednoczesnie Tomek widzie, ze nie ma laptopa w torbie!! Przeszukujemy resztę naszych rzeczy i ufff..iPad i aparat są nietkniete. Chwile pózniej dowiadujemy sie, ze zaginionych rzeczy w naszym przedziale jest wiecej. Dziewczynie siedzącej obok nas ukradziono laptopa i aparat z plecaka zamkniętego klodka (!), a dwóm innym osobom zniknęły pieniądze z portfela i kurtka. Wszyscy jesteśmy w szoku, nikt nie przypomina sobie aby ktokolwiek wchodził do naszego przedziału, wspolnie staramy sie odtworzyc wydarzenia minionej nocy i mamy kompletna pustkę w głowie! Najciekawsze jest to, ze złodziej wyjmowal rzeczy z naszych plecakow, a następnie zasuwal zamek i kładł je w dokładnie tej samej pozycji (włącznie z kradzieżą pieniędzy z porfela, który został tylko wyczyszczony z gotówki a następnie zwrócony na swoje miejsce!) Wydaje sie niewiarygodny fakt, iż podczas tego wystepku, absolutnie nikt sposrod 12 osob obecnych w przedziale sie nie obudził! Jest oczywiste, ze prawdopodobnie zostaliśmy otumanieni jakimś gazem lub innym środkiem odurzajacym, który spowodował u nas nadprzecietnie mocny sen..Ofiarami padły osoby siedzące w pierwszych rzędach (!), wiec troche mamy sobie za złe zamianę miejsc..
W Puno (skąd mamy przesiadka do La Paz) udajemy sie wprost do biura naszego przewoźnika, gdzie dowiadujemy sie, ze mamy pecha, pózniej udajemy sie do posterunku policji i tam rowniez nic nie udaje nam sie wskurac..Co gorsza, dalsza podróż musimy konstynuowac z ta sama firma autokarowa..Porażka na całego!! Pocieszamy sie tylko, ze nie stracilismy aparatu i iPada, no i ze na prawde nic nie mogliśmy zrobic aby uchronić sie przed kradzieżą...
Informacje praktyczne: cena biletu w klasie VIP z Cuzco (Peru) do Puno (Peru)- 50 Sol (50zl); cena biletu z Puno do La Paz (Boliwia) - 25 Sol (25zl).Unikaj siedzenia w pierwszym rzędzie, szczególnie podczas nocnej jazdy autokarem i nigdy nie czuj sie zbyt bezpiecznie bo to usypia Twoja czujność. Najbardziej wartościowe rzeczy zawsze warto trzymać jak najbliżej ciała (swietnie sprawdza sie kieszeń na pasku pod spodniami:))