Geoblog.pl    TomAga    Podróże    W 90 DNI DOOKOŁA ŚWIATA    Machu Picchu - Nirvana Ameryki Poludniowej
Zwiń mapę
2011
10
gru

Machu Picchu - Nirvana Ameryki Poludniowej

 
Peru
Peru, Machu Picchu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 47221 km
 
Ciekawostka z Machu Picchu (wym. Maczu Pikczu, a nie Makczu Pikczu :) :

Do dzis niewiadomo dlaczego "zaginione miasto" zostalo opuszczone. Niektore teorie twirerdza ze Inkowie zrobili to umyslnie, zeby Hiszpanscy konkwiskwadorzy nie mogli go zdobyc. Inne teorie mowia, ze miasto to zostalo opuszczone na dlugo przed przybyciem gringos z Europy, na wskutek upadku impreium Inkow. Ewidentnie historycy maja tutaj jeszcze pole do popisu (o ile uda sie to ustalic)..



Do Aguas Calientes, miejsca skad do Machu Picchu dojechac mozna autobusikiem w pol h, dojezdzamy wieczorem. Dojazd z Cuzco jest kombinowany, najpierw busem do miejscowosci Ollantaytambo, a stamtad pociagiem do Aguas Calientes. Kombinowany bo.... tanszy i szybszy niz w przypadku jazdy tylko pociagiem z Cuzco. Na miejscu znajdujemy nocleg w hotelu nad sama rzeka, w nocy budzimy sie kilkakrotnie bo wydawalo sie ze rwaca rzeka wplynie nam do pokoju. Okazalo sie, ze nie bylismy w wielkim bledzie, poniewaz w nocy lalo i jak sie rano ( o 5tej) obudzilismy to nadal lalo.. Zniesmaczeni poszlismy dalej spac i na dobre obudzilismy sie o 7mej rano. Nadal lalo...



No nic, jestesmy tu teraz i tego nie zmienimy. Powoli jemy sniadanie i w strugach deszczu idziemy do autobusu, ktory zawiezie nas na gore. Tomek wyladowuje swoja zlosc na pogode i ceny na pani, ktora sprzedaje bilety na autobus. 20 minutowa przejazdzka kosztuje 15.5 USD i nie mozna placic karta....



No to jedziemy! Dojezdzamy do gory wiedzie zygzakwata droga. Roznica wzniesien wynosi okolo 600m. Pada jakby troche mniej na gorze. Wysiadamy, tlumy turystow itp. Chcemy szybko wejsc do miasta, zeby pozbyc sie tych wszystkich ludzi dookola. Podchodzimy kilkadziesiat metrow do gory i naszym oczom ukazuje sie cale miasto, jak na dloni. Kapitalny widok, mimo mgly. Pdrugiej stronie, w chmurach, majaczy Wayna Picchu, charakterystyczna gora z widokowek. Wyciagamy przewodnik i idziemy "w miasto" do gory.Po kilku minutach widzimy stadko lam/ alpak, ktore pasie sie na sztucznych polach. Robimy sobie z nimi kilka zdjec, jak z pocztowek. Miasto jest niewielkie, wielkosci 4 boisk pilkarskich, mocno pochykych :) Nawet dzisiaj widac precyzja z jaka zostalo wykonane. Laczenia kamienne, podzial budynkow wg funkcji itd. Dla przypomnienia, to miasto bylo zbudowane z kamienia, zanim jeszcze Kazimierz Wielki zmienil Polske z drewnianej na murowana..



Machu Picchu zostalo odkryte dopiero w 1911r (rowno 100 lat temu) przez Amerykanskiego historyka, ktory poszukiwal innego miasta a trafil na Machu Picchu. I od tego czasu jest obiektem badan. Niestety, takze odwiedzin hord turystow (w seonie jest tutaj 1000 osob dziennie), ktore powoduje rozdeptanie tego zabytku. Swoja droga miejscowi tez mogliby bardziej o niego zadbac, brak jest tabliczk informacyjnych, na wejsciu nie dostaje sie zadnej mapki, wiec turysci laza wszedzie, bez ladu i skladu. Co ciekawe, wlasciwie wszedzie mozna wejsc..



Dzieja sie cuda, zaczyna sie rozjasniac i zaczynamy widziec okoliczne gory i powoli zza chmur zaczyna wylaniac sie slonce! Zadowoleni, na godzine 10ta idziemy do bramki przez ktora wpuszczane sa osoby, ktore chca wejsc na Wayna Picchu, gore dominujaca nad miastem, zkorej rozposciera sie piekny widok. Dzienny limit wejsc wynosi 400 osob i nam udalo sie dostac bilet wlasnie z ta opcja. Wejscie do gory trwa niecala godzine (dla nas, mysle ze przecietnie troche wiecej) i widok rzeczywiscie zapiera dech w piersiach, zwlaszcza e swieci slonce (jak sie pozniej okaze, jeszcze sie tego dnia spalimy :) Zajadamy tam lunch (teoretycznie nie mozna wnosic jedzenia, ale jak przetrwac caly dzien bez jedzenia? Moze ktorys Peruwianczyk nam na to odpowie..)



Wracajac wloczymy sie po zabudowaniach Machu Picchu, pogoda jest przepiekna. Konczymy zwiedzanie przed 15ta i wracamy do Aguas Calientes (Tomek juz nie krzyczy na obsluge) zeby zdazyc na wczesniejszy transport do Cuzco, co nam sie nie udaje.. Ale spedzamy kilka dodatkowcyh h w Aguas Calientes, czego nie zalujemy.



Balismy sie ze Machu Picchu jest przereklamowane i nas zawiedzie. Nic bardziej blednego! To bylo to czego oczekiwalismy, a nawet przeroslo nasze oczekiwania, zwlaszcza polozenie: w niedostepnych gorach z pieknymi widokami. Pozazdroscic Inkom!



Elementy praktyczne:

Minibus (Collectivo) Cuzco - Ollantaytambo, 10 soli / osobe (10 PLN)

Pociag Ollantaytambo - Aguas Calientes, 35 USD / osobe, powrot tyle samo

Bus Aguas Calientes Machu Picchu - 15.5 USD / osobe

Wstep do Machu Picchu - 150 soli, 150 PLN / osobe (wlacznie z Wayna Picchu)



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
czytający
czytający - 2011-12-14 08:08
Nie wiem czy dobrze odczytałem, ale czy wy się żalicie tymi hordami turystów do których sami należycie? Wygląda to tak, jakbyście traktowali siebie inaczej i mieli większe prawa do zobaczenia Machu Picchu no ale może się myle?
 
TomAga
TomAga - 2011-12-16 23:46
Hordy tursytow w zorganizowanym trybie sa do przezycia, natomiast w przypadku braku organizacji na miejscu robi sie bardzo chaotycznie. Ludzie nie wiedza gdzie isc, kraza w kolko, wracaja w to samo miejsce. Istnieja na swiecie zabytki wielokrotnie mniejsze powierzchniowo, ktore radza sobie ze znacznie wieksza iloscia turystow. Nie zmiena to faktu, ze bedac przedstawicielami zwiedzajacej hordy, staramy sie uciec od zgielku zeby docenic piekno tego miejsca, chyba ze masz na to inny poglad i wolisz zwiedzac idac gesiego.. Pozdrawiamy.
 
rafa
rafa - 2011-12-19 04:11
Też tam byłem i potwierdzam, że jest dużo turystów. Ale jest to piekne, niepowtarzalne miejsce, które trzeba zobaczyć, a najlepiej kontemplować w samotności.. I nie rozumiem Czytającego , który zamiast skupić się nad tekstem i jego walorami, szuka dziury w całym.
Pozdrawiam
 
Czytający
Czytający - 2011-12-19 11:56
Zostałem wywołany do tablicy, więc się stawiam. Kto się kryje za postacią o nicku "rafa", która nagle loguje się na portal 18.12 po to ,żeby dnia następnego po środku polskiej nocy odpowiedzieć na mój komentarz jakoś nie jest dla mnie tajemnicą :) Tylko odpowiadanie osobno postaci "rafa" i autorowi troszke obraża moją inteligencję, więc może lepiej zwróce się tak jakbym odpowiadał osobie o tych samych przemyśleniach... Czytam wiele blogów podróżniczych.Nie piszę komentarzy gdy mi się coś podoba, ale piszę wtedy jak coś mi się nie podoba. Nigdy nikt nie napisał bloga, który pasuje w 100% wszystkim i nie napisze. Oczekiwanie tego i oczekiwanie tylko i wyłącznie komentarzy typu "Fajnie się czyta,piekne zdjęcia" zakrawa pod samouwielbienie. Mam się skupić nad tekstem i jego walorami i napisać "fajnie się czyta"?. Czy aby napewno na tym wam zależy? Zastanówcie się bo czasem jedna krytyka jest więcej warta niż 100 fałszywych pochlebstw. A jesli naprawde tego nie lubicie i chcecie się pławić tylko w okrzykach pochlebstw to po prostu usuncie mój wpis i tyle. Co do mojego pierwszego komentarza. Przeczytałem blog osoby, która wizytując jakieś miejsce narzekała na hordy turystów wokół, póżniej trafiłem na drugi blog w którym inna ososba była w tym samym czasie w tym miejscu i też narzekała na hordy. Obydwie osoby pisały o sobie w stylu "my", a "hordy turystów" i zostały przez siebie nawzajem wrzucone do tych samych worków. Czy ja wolę zwiedzać idąc gęsiego? Cóż...Żyjemy we wspólnym świecie i jest nas coraz więcej. Mineły czasy gdzie jakaś podróż budziła podziw i była czymś niezwykłym. Teraz wystarczy RTW bilet i kilka miesięcy wolnego żeby przemierzyć te same ścieżki co tysiące przed nami. Już dotarliśmy wszędzie i opisaliśmy wszystko po wielokroć. Wygląda to tak ,że miotamy się po tych samych ścieżkach i miejscach świata i żalimy się egoistycznie ,że nie jesteśmy gdzieś sami. Patrzymy przez to wrogo na innych, których w takim miejscu widzimy jako najezdców a oni takim samym spojrzeniem traktują nas. Wy piszecie o rozdeptywaniu zabytków przez "nich", a oni piszą to samo o was :) Tu niestety nikt nie ma większych praw. Wszyscy wizytujący jesteśmy konkwiskadorami bez praw i wciąż najeżdzamy. To potomkowie Inków mogą się żalić albo Ci,dla których ta ziemia jest czymś więcej niż chęcią zrobienia sobie zdjęcia bez nikogo w tle. A my? A my powinniśmy powiedzieć tylko "przepraszam" i "dziękuje" za możliwość zobaczenia tego cudu. Ustawić się w rzędzie gęsiego bez gadania i nie dlatego ,że tak wolimy czy nie, ale dlatego ,że nikt z naszej udeptującej ziemie hordy nie zasłużył na to żeby być tam samemu chociaż wszyscy byśmy chcieli...
 
Rafa
Rafa - 2011-12-19 21:46
Twoja inteligencja nie powinna się obrażać i nie powinna też wyciągać wątpliwych wniosków.
Rafa się zalogowała niezależnie, w odpowiedzi na Twój wpis, a możemy dokonywać wpisów w dowolnej chwili , przecież znajdujemy się w różnych miejscach globu.
Każdy, kto podróżuje , zwiedza jak lubi jeden w tłumie turystów, inny stara się indywidualnie zwiedzać.
Oba systemy są pewnie odpowiednie dla tych grup osób. I nie na miejscu jest krytyka akurat w tym miejscu.
 
mirka66
mirka66 - 2012-03-11 19:06
Cudne miejsce.Widoki rewelacyjne.Pozazdroscic.
 
marcin r.k.
marcin r.k. - 2015-12-12 18:54
To miasto powstało przed potopem bo miało ochronić ludzi przed utopieniem się . Ktoś z ich ludu wiedział że dojdzie do potopu i kazał wybudować osiedle dla ludzi w górach
 
 
TomAga

Tomek & Agata
zwiedzili 33% świata (66 państw)
Zasoby: 194 wpisy194 390 komentarzy390 3621 zdjęć3621 41 plików multimedialnych41
 
Nasze podróżewięcej
01.08.2019 - 20.09.2019