Geoblog.pl    TomAga    Podróże    W 90 DNI DOOKOŁA ŚWIATA    W drodze..
Zwiń mapę
2011
18
gru

W drodze..

 
Argentyna
Argentyna, Jujuy
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 48789 km
 
Ciekawostka z Boliwii:Boliwia jest krajem, gdzie większość dróg wciąż czeka na pokrycie asfaltem.. Najczęściej drogi to po prostu klepisko, ktore jednak utrzymane jest w całkiem niezłym stanie! Stan rzeczy ulega jednak zmiane, sporo jest znaków z logo UE, ktora sponsoruje w Boliwii budowę dróg...



Z Uyuni, gdzie rozpoczela i zakonczyla sie nasza 3-dniowa wyprawa jeepem po bezdrozach Boliwii, decydujemy sie wziac pierwszy poranny autobus do Villazon, polozonego na granicy z Argentyna. Wyruszamy o 6 rano lokalnym autobusem, oprocz nas i dwojki zaprzyjaznionych Amerykanow, pasazerami sa sami Boliwijczycy. Pokonanie 200 km z Uyuni do Tupizy (gdzie mamy przesiadke do Villazon) zajmuje nam az 8 godzin - droga jest bardzo wyboista, na calym jej odcinku brakuje asfaltu, za to sporo jest zakretow i przepasci. Ponadto autokar zatrzymuje sie srednio co pol godziny - ludzie wychodza aby zaspokoic swoje potrzeby fizjologiczne, napelnic wode z pobliskiego strumienia i inne takie. Po 4 godzinach jazdy, zatrzymujemy sie na kolejne 1,5 godziny w niewielkiej miejscowosci polozonej gdzies na odludziu i znowu czekamy..;) Nawet tutaj obserwujemy goraczke przed zblizajacymi sie Swietami Bozego Narodzenia. Miejscowi zapakowuja do autokaru niezliczone ilosci toreb i workow, w ktorych przewoza absolutnie wszystko, wlacznie z ziemniakami, zgrzewkami coca coli i zabawkami dla dzieci..W Tupizie zegnamy sie z Linda i Chrisem i przesiadamy do mniejszego autokaru, ktorym w 1,5 godziny dostajemy sie do granicy boliwijsko - argentynskiej.



Przejscie graniczne po stronie boliwijskiej to istny meksyk! ;) Panuje tu totalny chaos - ludzie kreca sie bez sensu, laza bezpanskie psy, pod nogami paletaja sie dzieci. Ustawiamy sie w kolejce aby dostac pieczatke wyjazdowa z kraju, przed nami stoi ok 10 osob a dotarcie do okienka zajmuje nam ponad 2 godziny! Siedzacy tam celnik przypomina nam troche wloskiego alfonsa - gruby, spocony, rozpieta koszula odslania jego owlosiony tors i tlusty brzuch..Nie mowiac juz o tym, ze nie ma on na sobie ani munduru, ani identyfikatora.. W porownaniu z tym co tu widzimy, przejscie graniczne po stronie argentynskiej to pelny profesjonalizm - sprawna i dobrze zorganizowana odprawa zajmuje nam zaledwie 5 minut! To co nas troche przeraza na obydwu przejsciach granicznych to ilosc posterow ze zdjeciami zaginionych osob - zawieszone sa nimi cale sciany!



Po stronie argentynskiej lapiemy pierwszy autokar do Jujuy (czytaj huhuj:)), skad kolejnego dnia mamy wylot do Buenos Aires. Tutejszy autobus jest duzo bardziej komfortowy, za to tak bardzo zapakowany, ze jestesmy zmuszeni trzymac swoje duze plecaki pod nogami:) Po 4 godzinach jazdy zatrzymuje nas policja na rutynowa kontrole. Policjani przeszukuja recznie kazdy bagaz z osobna, domyslamy sie ze w poszukiwaniu narkotykow..Nam jednak tylko zagladaja w paszporty i jako jedyni unikamy kontroli bagazu. W koncu, po 18 godzinach podrozy, brudni, glodni i ekstramalnie zmeczeni dojezdzamy do Jujuy o 1.00 nad ranem. Pokonalismy tego dnia zaledwie 570 km..Następnego dnia rano zwiedzamy pospiesznie centrum Jujuy, gdzie widac sporo kolonialnej zabudowy. W niedziele miasteczko jest jednak dosc senne..Na lotnisku okazuje sie, ze mimo ze loty kupiliśmy tydzień wcześniej i mamy potwierdzenie naszej rezerwacji na mailu, nie widac tego w systemie! Chcemy juz lecieć do Buenos, ale nie ma jak! Nie pozostaje nam nic innego jak wykupic bilety raz jeszcze i potem dochodzić swoich praw..



Elementy praktyczne:Autobus Uyuni-Villazon, z przesiadka w Tupizie: 70 Bolivianos/ osobę (tj. 40 PLN). Autobus La Quaica (z granicy) do San Salvador de Jujuy: 110 Pesos Arg (tj. 85 PLN). W Jujuy brak jest transportu na lotnisko, wiec trezba wziąć taksówkę, Arg. Pesos 100 = 80 PLN. Lot Jujuy - Buenos Aires, Aerolineas Argentinas koszruje 950 PLN / osobę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Geoblog
Geoblog - 2011-12-24 17:30
Radosnych Swiat, zdaje sie, ze juz na ojczystej ziemi :) No i kolejnych podrozy w przyszlym roku!
 
genek
genek - 2011-12-31 01:26
hop hop!! co z Wami dajcie znaka zycia...
 
zula
zula - 2012-01-01 11:42
Życzę Wam szczęśliwego Nowego Roku 2012- czekam także na kolejny wpis...choćby o treści "jestesmy w domu -odpoczywamy" , pozdrawiam
 
TomAga
TomAga - 2012-01-04 00:59
Witajcie! Za zyczenia pieknie dziekujemy!

Przepraszamy ze sie nie odezwalismy, po powrocie byl nawal spraw, wyjazd na narty, a juz za kilka dni jedziemy do Singapuru.. Jednak bloga konczymy, uzupelniamy zdjecia i filmy, a bedzie tez i podsumowanie w najblizszych dniach! Pozdrawiamy serdecznie wszystkich czytelnikow i zyczymy wspanialego 2012!!!! TomAga
 
 
TomAga

Tomek & Agata
zwiedzili 33% świata (66 państw)
Zasoby: 194 wpisy194 390 komentarzy390 3621 zdjęć3621 41 plików multimedialnych41
 
Nasze podróżewięcej
01.08.2019 - 20.09.2019