Drugi dzien pobytu w Kambodzy rozpoczynamy od zwiedzania Angor Thom. Jest to ostatnia stolica imperium khmerskiego, wybudowana w XII wieku i w szczycie rozkwitu stala sie domem dla ponad 1 miliona mieszkancow (podczas gdy Londyn w tym czasie liczyl sobie zaledwie kilkadziesiat tysiecy mieszkancow!). Cale miasto zostalo zbudowane w ksztalcie idealnego kwadratu i otoczone murem z piecioma, 20-metrowymi bramami. W centrum miasta znajduje sie swiatynia Bajon – piekna budowla z 54 gotyckimi wiezami, ozdobionymi 216 ogromnymi wizerunkami twarzy Buddy. Zrobily one na nas niesamowite wrazenie.
Ogladamy rowniez swiatynie Ta Phohm, ktora od wiekow toczy nierowna walke z silami natury. Jest to jedna z nielicznych swiatyn, ktore zostaly udostepnione dla zwiedzajacych bez przeprowadzenia prac konserwatorskich. Widok jest niebywaly – potezne drzewa oplataja mury budowli i doslownie wdzieraja sie w ich wnetrza. Wlasnie dzieki tej destrukcyjnej sile przyrody swiatynia ta stala sie jedna z najbardziej popularnych budowli Angkoru.
Ostatnie miejsce, ktore ogladamy w zabytkowym Ankorze to niewielka i elegancka swiatynia Banteay Srei, ktora posiada niezwykle bogate i precyzyjne ornamenty wykute w rozowym kamieniu - jedne z najpiekniejszych na swiecie. W drodze powrotnej zwiedzamy Muzeum Min Ladowych, w ktorym mamy okazje zobaczyc miny, granaty i bomby – spadek po trzech dekadach wojen jakie doswiadczyla Kambodza w drugiej polowie XX wieku. Wedlug szacunkow miedzynarodowych organizacji w calej Kambodzy nadal znajduje sie od 4 do 6 milionow min przeciwpiechotnych oraz cala masa niewybuchow granatow i bomb. Wizyta w muzeum jest dla nas bardzo poruszajaca i sklania do reflekcji nad sensem wojny i zycia ludzkiego w swietle trudnej historii Kambodzy.
Mimo bolesnej historii i wszechobecnej biedy, mieszkancy Kambodzy wydaja sie byc bardzo pogodni, serdeczni i otwarci. Zdecydowanie jest to jeden z najbardziej goscinnych i zyczliwych narodow Azji Poludniowo-Wschodniej. Siem Reap, w ktorym zatrzymujemy sie w trakcie naszego pobytu w Kambodzy, to miasto przemian i rozwoju- pelno w nim nowoczesnych hoteli, restauracji, pubow, klubow nocnych i salonow pieknosci. Wystarczy jednak pojechac na jego obrzeza lub prowincje nieopodal, aby zobaczyc przerazajaco niskie warunki zycia lokalnej ludnosci. Zaskakujacy jest fakt, iz pomimo tego, ze region ten odwiedza ponad 2 miliony turystow rocznie, Siem Reap pozostaje najbiedniejsza prowincja Kambodzy.