Nie ma urlopu bez góry. I tak było tym razem..
Już przed wyjazdem intensywnie dywagowalismy jak dużo sprzętu wspinaczkowego zabrac ze sobą... Czy tylko trochę czy wszystko co mamy. Śpiwory na -20st C były juz nawet spakowane, ale w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy z ich zabrania.
Już w Erewaniu zorientowalismy sie jak dojechac na Mt Aragats - najwyższą góre i wulkan w Armenii. Okazało się, że przy odpowiedniej organizacji na górę można wejść i zejść w ciągu jednego, dość długiego dnia. Góra pokryta jest wartwą ponad 1m sniegu, a my całkowicie nie byliśmy na to przygotowani - zdobylismy kontakt do przewodnika, który zaczal dla nas zdobywać odpowiedni sprzet. W związku z faktem, ze nie mial butów dla Agaty - zapadła decyzja, aby skrócić czas przebywania w zimnie, i po wejsciu na górke pieszo, zjechać z niej na nartach. Yey!
Po prawie 2h dojechaliśmy do stacji badawczej, z której rozpoczyna sie droga wspinaczkowa. Start na wysokości około 3200 m. n.p.m. Przywitani byliśmy intesywną snieżycą - co za odmiana po 30st C w Erewaniu!
Dołącza do nas jeszcze Rosjanin i Brazylijczyk - co za zbieg okolicznosci, poniewaz o tej porze roku, na góre praktycznie nikt nie wchodzi. Wspolnie przebijamy sie przez sniegi - z powodu sniezycy nic nie widac przez pierwsze kilka h - nasz przewodnik wydaje sie jednak ze wie gdzie isc, dopoki nie odmraza sobie stopy, ktora wpadl do lodowatej wody ukrytej pod sniegiem. Rozgrzewamy mu stope pod kurtka i idziemy dalej w gore. Rosjanin jest wyraznie w najlepszej kondycji - bierze od Tomka plecak z nartami. Zaczynamy wychodzic ponad chmur, robi sie zacznie cieplej i przestaje padać snieg... (jakiez to okaze sie zgubne!).
Na szczyt wchodzimy około 14tej - momentami przebija slonce i mamy piekny widok na krater wulkanu. Jestesmy tam zupelnie sami - co za piekne wrazenie!
Po okolo 40 minutach odpoczynku, zapinamy buty i zjezdzamy w dol gory - kapitalny zjazd po troche ciezkim, ale nieruszanym sniegu zajmuje nam około 1h. Kolo 16tej jestesmy z powrotem w stacji badawczej - zajadajac sie Hashem - lokalna potrawa, ktora samemu przygotowujemy, a sklada sie z wywaru z miesa, chleba levash, czosnku, miesa oraz innych dodatkow, ktore miesza sie w misach podgrzewanych swiecami. Do tego obowiązkowe (jak twierdzi nasz przewodnik i kierowca) pol litra wodki - co ciekawe kierowca tez pije ;)
Wracamy popoludniu... i to dopiero poczatek historii powrotnej....
Informacje praktyczne:
Transport do/z Cosmic Ray Institute (punkt startowy) = AED 15 tyś (~28 EUR)
Wypozyczenie sprzetu narciarskiego na cały dzień = AED 25 tys (~45 EUR) / 2 osoby
Przewodnik - AED 20 tys (~36 EUR) - cały dzień
Polecamy przewodnika Gor Hovhannisyan - najlepiej kontaktowac przez Facebooka.