Geoblog.pl    TomAga    Podróże    W 90 DNI DOOKOŁA ŚWIATA    Wulkan Merapi - śmiercionośne piękno zaklęte w górze
Zwiń mapę
2011
24
paź

Wulkan Merapi - śmiercionośne piękno zaklęte w górze

 
Indonezja
Indonezja, Wulkan Merapi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14757 km
 
CIEKAWOSTKA Z INDONEZJI: Okazuje sie, ze ludzie w Indonezji wcale nie uważają ze bronz jest sexy. W przeciwieństwie do Polaków, którzy chętnie wystawiają swoją skore na działanie słońca lub kupują balsamy brazujace do ciała, Indonezyjczycy poszukują odwrotnego efektu. Rekordy popularności biją w sklepach wybielające płyny do kąpieli i balsamy do ciała, a oni sami nawet w niezwykle upalne dni skrzętnie chowają ciało nosząc długie spodnie i długi rękaw.. Pełen szacunek!

Mierzący prawie 3km wulkan Merapi jest jednym z najbardziej aktywnych i niebezpiecznych wulkanów na świecie, dlatego postanowiliśmy go odwiedzić:) Przez miejscowych wulkan znany jest jako Góra ognia, bo pozostaje aktywny bez przerwy od początku istnienia tj od tysięcy lat. Do małych erupcji Merapi dochodzi co roku, większe mają miejsce raz na 5-6 lat, a te największe raz na 70-100 lat. Ostatnia większa erupcja miała miejsce 6 listopada 2010 wiec mogliśmy z bliska ogladac ogrom destrukcji dokonanej przez zeszłoroczny kataklizm. Mało tego, wycieczkę u podnóży wulkanu odbylismy w towarzystwie jednego z najwiekszych jego znawców- pana Christiana Awuy, który ostatnie 28 lat poświęcił badaniu aktywności wulkanu i ratowaniu ludzi z terenów objętych erupcja. Jego niesamowita aktywność społeczna i wiedza zostały 9 lat temu docenione przez rząd Indonezji, ktora uhonorowal go tytułem człowieka roku 2002.
7-godzinny spacer w pobliżu wulkanu zrobił na nas niesamowite wrażenie. Teren który przed zeszloroczna wielka erupcja stanowiła gęsta dżungla, dziś przypomina obraz ksiezycowy- przeogromna polac piasku i pyłu wulkanicznego z wystajacymi kikutami drzew. Jak sie dowiedzieliśmy od p. Christiana największym zagrożeniem i jednocześnie siła restrykcyjna Merapi nie jest wcale lawa, ale chmura gazów erupcyjnych o temperaturze ponad 1500 st C przesuwajaca sie z prędkością 150km/ h.W zeszłym roku w skutek erupcji wulkanu zostały zniszczone 22 wioski wokół wulkanu, 28.000 osób zostało ewakuowanych a 300 poniosło smierc. Niesamowite jest to, ze ponadprzecietna aktywność wulkan nie powstrzymuje ludzi przed mieszkaniem w jego pobliżu - tubylcy co roku ponoszą trud odbudowywania swoich domostw - to sie nazywa przywiązanie do miejsca! Bo regularne erupcje Merapi maja rownież swoje pozytywne aspekty - popiol wulkaniczny uzyznia glebę, ponadto mozna tez go dobrze sprzedać jako nawoz.

Dowiedzieliśmy sie rownież, ze zblizajaca sie erupcje wulkanu mozna rozpoznać obserwując bacznie przyrodę, a w szczególności: zachowanie zwierząt: odlatujace od wulkanu ptaki, węże ktore z powodu podgrzania gleby wypelzaja na zewnątrz i wyjace psy.Ponadto aktywność wulkanu mierzona jest rowniez przez urządzenia satelitarne i sejsmograficzne, ktore są w stanie przewidzieć erupcje wulkanu z dokładnością do 2-3 dni. Własnie wtedy następuje ogłoszenie 4 stopnia zagrożenia, podczas którego ewakuuje sie ludność z zagrożonych terenów.

Wyprawa okazała sie dla nas rownież ciekawym doświadczeniem kulinarnym - mieliśmy okazje sprobowac lokalnych specjalności.W szczególności zasmakowal nam grillowany kotlet sojowy ( zwany temple) w panierce z brązowego cukru, który spożywa sie razem z lepkim klopsikiem kokosowo - ryzowym i papryczka chilli- niebo w gebie! Jedzenie uprzyjemnialy nam niezwykle ciekawe historie autobiograficzne opowiadanie przez sędziwego juz p. Christiana. Jak sie okazało, nasz przewodnik w młodości był żeglarzem, pływał na 5 statkach, z czego 3 zatopil :) zgodnie z powiedzeniem do trzech razy sztuka, nasz przyjaciel po tym jak za trzecim razem rozbił masowiec wbijajac sie nim w latarnie morska (jak określił: miał kompletnie pijanego nawigatora, ale facet obslugujacy latarnie był tak zalany, ze zasnął na stole i nawet się nie obudzil jak masowiec wbijal się w jego latarnie ;) (sic!!!) postanowił szukać szczęścia w innej profesji i los chciał ze został znawca wulkanu Merapi.. na nasze szczęście w tym zawodzie sprawdza sie lepiej niż jako żeglarz:)

Elementy praktyczne:

p.Christian jest właścicielem goscinca Vogles w miejscowości Kaliurang, miejscowości położonej u podnóża Merapi. Cena noclegu to 150.000 rupii tj 60 zł, 7-godzinny tour: 130.000 rupii tj 45 zł. do Kaliurang najlepiej dojechać motorkiem z Yogyakarty (cena wypożyczenia za dobę to 60.000 rupii, tj 22 zł).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
genek
genek - 2011-10-24 15:29
jedna z rzeczy ktorych najbardziej zaluje ze nie zrobilem w indonezji to wypozyczenie skutera. Widzielismy ze na skuterze spokojnie podrozuje szesciosobowa rodzina , a my jakos z dwulatkiem sie nie odwazylismy...
a moze to i lepiej bo jezdza tam naprawde po swojemu....
tak czy siak pozdrawiamy
 
H.Cz.
H.Cz. - 2011-10-30 23:43
Szkoda że nie jest mi dane podziwiać te C U D A przyrody,ale U W A Ż AJ C I E na siebie. Dziękuję za obszerne opisy.Piszcie więcej o ludziach.
 
mirka66
mirka66 - 2011-11-03 16:49
Pieknie.
 
 
TomAga

Tomek & Agata
zwiedzili 33% świata (66 państw)
Zasoby: 194 wpisy194 390 komentarzy390 3621 zdjęć3621 41 plików multimedialnych41
 
Nasze podróżewięcej
01.08.2019 - 20.09.2019