Ciekawostka z Peru:
Ciekawostka z Peru:
Jak tu jest kolorowo! Budynki i ludzie. Ludzie ubieraja sie w tradycyjne ubranka w pstrokate kolory. Co wazne to nie jest wcale jakis show dla turystow, ale miejscowa ludnosc po prostu tak sie ubiera! Podbnie domy, te odremonowane tworza bardzo ciekawa mozaike, a chce siena nie patrzec.
Z Nazca dojezdzamy do Cuzco koło południa i od razu kierujemy swoje kroki w celu organizacji naszej wizyty w Machu Picchu - chyba najbardziej popularnym wsrod turystow zabytku w Ameryce Południowej. Machu Picchu oddalone jest 4h jazdy od Cuzco i to wlasnie to miasto jest brama do Zaginionego Miasta Inkow. Wiec jezdzimy taksowkami po ulicach Cuzco w celu organizacji biletów pociagowych, wejściówek itp. Okazuje sie ze wcale nie jest to takie proste, poniewaz jest święto i wszystko jest zamknięte. Nasz brak znajomosci hiszpańskiego tez nie pomaga.. W końcu udaje nam sie jednak zarezerwować bilety do Machu Picchu wraz z wejściem na Wayana Picchu, okazuje sie ze najlepiej zrobic to online :)
Dopiero po załatwieniu tych formalności zaczynamy zachwycać sie uroda samego miasta, ktore zachwyca. Budynki i centrum pochodzą z czasow kolonialnych i co ciekawe, są dość zadbane! Centralny plac, Plaza de Armas, to miejsce schadzek, imprez oraz oczywiscie posadowienia katedry. Znajdujemy hotel położony blisko placu, ale w jednoczesnie cichej lokalizacji. To nas troche gubi, poniewaz wybieramy sie do jednego z klubow nocnych na Plaza de Armas, który powoduje ze dzień następny staje sie bardzo ciężki, zwłaszcza w mieście położonym 3300 m n.p.m. :D Zachecili nas darmowym drinkiem na wejściu i zostaliśmy prawie do rana. Jak widzimy, życie nocne w Peru niewiele różni sie od tego w Europie, popic sobie lubią, potanczyc do dokladnie tej samej muzyki co w Europie ( no moze z odczuwalna przewaga Shakiry i Rihanny).
Do Macchu Picchu wyjeżdżamy pod wieczór, żeby dotrzec tam na noc, przespac sie i kolejnego dnia odnaleźć "zaginione miasto".
Elementy praktyczne:
Hotel w Cuzco: WalkOn Inn, 65 soli/ noc, 65 PLN