Zatrzymujemy sie w "Town of 1770", mieście którego nazwa upamietnia rok odkrycie Australii przez kapitana Cooka. Szybki sen i z samego rana ruszamy na "Great Barrier Reef" - jedna z najwiekszych atrakcji Australii. Po 1,5h podróży szybka motorową łodzią docieramy na wyspe Lady Musgrave. W pierwszej chwili widok jest troche rozczarowujacy poniewaz na wszystkich zdjęciach wyspa pokazana jest z lotu ptaka, gdzie dokładnie widac rafe, na ktorej wyspa ta powstała, co niestety pozostaje niewidoczne z poziomu oceanu.
W pierwszej kolejności ruszamy na sama wyspę. Tu podziwiamy niesamowita kooperacje jaka przez tysiące lat narodziła sie pomiędzy ptakami (niektore przylatuja tu nawet z Syberii!!) a tutejszymi drzewami "Pissonius". Na lokalnych wyspach znajduje sie ponad 80% całkowitej populacji tego rzadkiego gatunku. Drzewa zapewniają ptakom doskonale miejsca legowe, wolne od drapieznikow zaś ptaki nawoza wyspę, ktora zbudowana w 100% na koralowcach, jest bardzo uboga w składniki odżywcze. Jednak jak to czesto w biznesie bywa jeden z partnerów w pewnym momencie zaczął kombinować i ku zaskoczeniu były to... drzewa. W ciagu setek tysiecy lat wykształcily zabójcze pnacza, w ktore zaplatuja sie ptaki i, nie mogąc odleciec, giną z głodu nawazac wyspę w dużo bardziej efektywny, niz tradycyjny, sposob...
Po opuszczeniu wyspy podziwiamy koralowce z łodzi z przezroczystym dnem, by następnie udać sie na prawdziwe nurkowanie. Agata jako doświadczony nurek odlacza sie od nas by nurkowac na głębokości 18 metrów gdzie spotyka miedzy innymi 4 żołwie i ogromna płaszczke. Reszta grupy nurkuje blisko statku ale i tak całe ławice ryb, fioletowe rozgwiazdy i piękne koralowce to zupełnie wystarczająca zachęta by kazdy z nas podjal decyzje ze jeszcze kiedyś trzeba to bedzie powtórzyć.
Ostatnia rzeczą jaka robimy to snorkeling. Pomimo, iż nie tak efektywne jak nurkowanie dostarcza nam chyba wiecej wrażeń, gdyż spotykamy tu żołwie, ktore niewiele robiąc sobie z naszej obecności, majestatycznie płyną w sobie tylko znanym kierunku. Przez około 10 minut plyniemy wraz z nimi - juz wiem, ze największy highlight wyjazdu mam juz za soba.
Po powrocie na lad, przed kolejna nocna podróżą, udajemy sie na posiłek. I to jest chyba cos co najbardziej kocham w podróżowania - idziemy do zupelnie losowej restauracji w małej mieścinie gdzie na stałe mieszka pewnie 100-200 osób. Nasz wybor pada na niezbyt wygledna tajska knajpke "Yok attack". I ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu jest to absolutnie najlepsze tajskie jedzenie jakie kiedykolwiek jedliśmy - wszystkie dania są po prostu wybitne. Tak więc jesli kiedykolwiek bedzie podrozowac wschodnim wybrzezem Austaralii nie zapomnijcie odwiedzić "Yok attack" w Town of 1770.
Informacje praktyczne:
Dzien nurkowania: 80 AUD / osobe
Dojazd na wyspe Musgrave Island: AUD 170 / osobe